• Mamy zdanie
  • Odżywianie nie lada wyzwanie

    Żyjemy w czasach, w których jedni odżywiają się niezdrowo, inni przesadzają w drugą stronę. Jak więc znaleźć złoty środek i zachować zdrowy rozsądek? 

    Na temat odżywiania chciałam napisać już dawno, jednak nie wiedziałam jak go „ugryźć”. W końcu nie jestem dietetykiem i wiem tyle, co wszyscy. Wszyscy dzielą się jednak na tych, którzy z tej wiedzy korzystają lub nie. Oto kilka moich pomysłów na wartościowe jedzenie dla dziecka.

    Kaszki dla malucha
    Gdy mój synek był jeszcze niemowlakiem wpadłam na pomysł, że kleiki ryżowe, czy kaszki smakowe można łatwo zastąpić czymś bardziej wartościowym. Zaczęłam od kaszy kukurydzianej i jaglanej, które nie zawierają glutenu. Gotowałam na wodzie, a po ostudzeniu dodawałam odpowiednią ilość mleka modyfikowanego. Do tego domowej roboty sok z malin czy jagód i kaszka smakowa gotowa! W ten sposób problem z gotowaniem mleka modyfikowanego (którego nie wolno gotować) został rozwiązany. Na deser wersja kaszki na wodzie, bez dodatku mleka w połączeniu z dowolnym owocem.

    Od około 10 miesiąca, gdy już można podawać produkty z glutenem w większych ilościach, wprowadziłam inne kasze i płatki zbożowe. Tu wybór jest naprawdę ogromny. Począwszy od kaszy manny, przez płatki owsiane, jęczmienne, orkiszowe czy żytnie. Również ugotowane w większej ilości wody, a po ostudzeniu dodane mleko modyfikowane. Przy grubszych płatkach niezbędny był blender.

    Kasza nie tylko do krupniku
    Któregoś dnia gotując zupkę dla synka pomyślałam, dlaczego kaszę dodaję tylko do krupniku? I zaczęłam dodawać różne kasze także do innych zup. Tym sposobem na talerzu mojego malucha pojawiła się brokułowa z kaszą jaglaną czy gryczana białą, buraczkowa z kaszką kukurydzianą, dyniowa z pęczakiem. Codziennie jest jakaś kasza, jeśli nie na drugie danie to do zupki.

    Sposób na słodycze
    Jeśli dziecko nie pozna smaku słodyczy w domu, to wcześniej czy później pozna go poza nim. Cukier w diecie też jest potrzebny. Nie zabraniam dziecku słodyczy, gdy ktoś częstuje go czymś „w miarę” zdrowym (miarę każdy ma swoją). W domu natomiast mam zawsze pod ręką dobrą, gorzką czekoladę i bynajmniej nie dlatego, żeby zniechęcić dziecko do słodyczy. Przyznam, że pierwsza kostka była niedobra, ale następnego dnia już mu smakowała.

    Niektórzy rodzice, a zwłaszcza dziadkowie uważają, że dziecko, które nie je słodyczy jest w jakimiś stopniu pokrzywdzone. Patrząc na moje synka jestem innego zdania.

    Ze smutkiem obserwuję czym dorośli karmią swoje dzieci, bo niestety bardzo często okazuje się, że byle czym. Ciastka, tik-taki, parówki, Danonki, serki topione, chipsy smakowe, czy kolorowe napoje to dla wielu dzieci poniżej 3 roku życia codzienność. Ostatnio ogromną popularność wśród maluchów robią wody smakowe. A przecież kompot smakuje o wiele lepiej, jest dużo zdrowszy i wiemy, co naprawdę w nim jest. Raz w roku przez kilka dni pełna mobilizacja i lato zamknięte w słoiczkach na zimę. Nie ma jak kompoty domowej roboty!

    Oczywiście wiem, że łatwiej i szybciej przygotować kleik ryżowy, kupić wodę smakową i ciastka, zamiast zrobić kompot czy upiec domowe ciasto. Ale czy nie warto się jednak trochę postarać?

    Raz jeszcze odsyłam do artykułu DLACZEGO 1000 PIERWSZYCH DNI ŻYCIA TWOJEGO DZIECKA JEST NAJWAŻNIEJSZE?

     

     

    2
    Dodaj komentarz

    avatar
    1000
    2 Comment threads
    0 Thread replies
    0 Followers
     
    Most reacted comment
    Hottest comment thread
    2 Comment authors
    Magda FijołEwa Recent comment authors
      Subscribe  
    najnowszy najstarszy oceniany
    Powiadom o
    Ewa
    Gość
    Ewa

    W pełni popieram taką wizję karmienia dzieci:-)

    Magda Fijoł
    Gość
    Magda Fijoł

    Mądre i przede wszystkim zdrowe podejście! Ja tez uważam, ze kasza jaglana, kukurydziana, orkiszowa, gryczana i inne sa o wiele zdrowsze dla naszych dzieci niz gotowe kaszki sklepowe. Kaszka bananowa jest bananową tylko z nazwy niestety … Nie uchronimy dzieci przed śmieciowym jedzeniem. Starajmy sie jednak aby w domu jadły wg pełnowartościowej zbilansowanej diety – to bynajmniej nie trudne. Ja czesto dodaje amarantus do innej kaszy. Ma bardzo duzo witamin, błonnika, a żelaza wiecej niz szpinak! Poza tym niektore z tych kasz sa tez dostępne w postaci płatków co skraca czas przyrządzania do minimum.