• Wywiad
  • Mamy tę moc! Rozmowa z coachem Małgorzatą Kamińską

    Nowy rok to często nowe postanowienia, to również dobry moment na odnalezienie w sobie mocy. Każda z nas ma ją w sobie, nawet jeśli nie czuje jej tu i teraz. Zapraszam Was na wywiad z kobietą, która ma tę moc! 

     

    Małgorzata Kamińska – mama, trenerka, coach, doradca i konsultantka, wspiera ludzi w rozwoju ich kompetencji i podpowiada rozwiązania. Kobieta, która ma tę moc i dzieli się nią z innymi. Na swojej stronie domrelacji.pl pisze o sobie tak:

    Inspiruję do zmiany. Jestem nauczycielem, który przychodzi, gdy uczeń jest gotowy.

    Gdy napisała do mnie z propozycją współpracy nie zastanawiałam się nawet przez chwilę. Zajrzałam na jej stronę i zobaczyłam uśmiech, który dał mi przypływ pozytywnej energii, tym od razu mnie przekonała. Pewnie też tak czasem macie, że spotykacie kogoś, kto w ciągu sekundy wzbudza w Was pozytywne emocje. Gosia to właśnie jedna z takich kobiet. Dziś zapraszam Was na wywiad o mocy.

    Mama Space: Spotykam na co dzień wiele młodych mam, które nie mają „mocy”. Zgubiły ją gdzieś w drodze pomiędzy gotowaniem obiadu, praniem i zmianą kolejnej pieluchy. Jak odnaleźć w sobie tę moc na nowo?

    Małgorzata Kamińska: Ha, młodych mam, a tych nieco starszych nie widzisz? Mama Space: Jakoś mniej, mój świat na wychowawczym jest jednak dość ograniczony. 🙂

    M.K.: Starsze dzieciaki to inne wyzwania dnia codziennego. Zawsze mówię, że nie mam patentu na wiedzę absolutną. Będąc młoda mamą z dzieckiem w pieluchach chyba w ogóle nie miałam MOCY. Moja babcia mówiła wzdychając: „dziecko, tamte lata, a ten rozum”, co znaczyło, że lata doświadczeń uczą, ale czasu nie cofniesz. Ja już nie mogę zmienić tego, co się wydarzyło. Zupełnie w tamtym czasie zapomniałam o sobie.

    Jak odnaleźć MOC? Przypomnieć sobie, że TY jesteś ważna. Bez CIEBIE nie ma NIC. To dziecko jest zależne od Ciebie i twój dobry humor, nastrój, to, co o sobie myślisz twój maluch czuje. Warto więc pozbyć się wyrzutów sumienia, poszukać fajnej opiekunki na godziny czy „zatrudniać” babcię, ciocię i zabrać siebie na randkę. Tak, po prostu.

     

    MS: Nieprzespana noc, zmęczenie, nieogarnięty dom, czasem partner, który mówi: Jaki tu bałagan, co ty robiłaś przez cały dzień? To powoduje, że wiele młodych mam myśli sobie: jestem kiepską matką, żoną, nie umiem się zorganizować i z niczym sobie nie radzę. Jak zmienić to myślenie?

    M.K.: Oj, pamiętam to doskonale. Wiesz, mam wrażenie, że szkodzą nam te wszystkie pisemka dla kobiet, blogi perfekcyjnych matek, żon i kochanek, no dobra, tym ostatnim to nikt się nie chwali. Chyba, bo rzadko czytam pisma dla kobiet. Zadaj sobie pytanie ile tam prawdy, a ile ustawionych, upozowanych zdjęć i wynajętych do fotografii mieszkań. Na swoim blogu, na Instagramie jesteś piękna, w makijażu i to sto pięćdziesiąte zdjęcie, które zaakceptowałaś do upublicznienia. W życiu jest inaczej. Każda sekunda to klatka twojego filmu. Bez możliwości dubli 🙂 Więc zmień patrzenie na to, co Cię otacza. Zastanów się, czy to, co widzisz u innych jest autentyczne? To po pierwsze: nie wzoruj się na bajkach :-), a po drugie: daj sobie prawo do „bałaganu”. Od nieumytych okien nikt jeszcze nie umarł, a można poważnie zachorować myjąc je w środku trzaskających mrozów. Po trzecie: wzmacniaj poczucie własnej wartości i pewności siebie. Zapisz każdego dnia wieczorem, co zrobiłaś, za co się możesz pochwalić. Tak, po prostu.

    Jako dziecko po szkole chodziłam do pewnej koleżanki, jej babcia świetnie gotowała i zawsze częstowała czymś pysznym. Moja koleżanka trochę się wstydziła, bo jej babcia, kiedy my zajadałyśmy, aż uszy się trzęsły, mruczała sobie pod nosem: „oj Marysiu, złote te twoje rączki, tak pyszną zupkę ugotowały, oj Marysiu, wspaniale ci to wyszło”. Jak teraz o tym myślę, to jestem pełna podziwu dla mądrości tej babci Marysi. A ty? Pochwaliłaś się kiedyś za ugotowanie zupki? 🙂

     

    MS: Kobieta – matka, która spędza kilka lat na urlopie wychowawczym ma swój własny świat, azyl, który daje jej poczucie bezpieczeństwa i nagle nadchodzi ten dzień, w którym musi wrócić do pracy i świata dorosłych. Jak stawić czoło temu wyzwaniu?

    M.K.: To akurat mi obce uczucie, bo ja wróciłam do pracy po 4,5 miesiącach macierzyńskiego. Jak dziś to opowiadam, to dziewczyny robią wielkie oczy, a nierzadko zdarza się potępiające mnie milczenie. 🙂 Ale odpowiadając na Twoje pytanie: dokładnie potraktować to jako wyzwanie. Jeśli przez cały urlop macierzyński i wychowawczy nabrała nawyku pisania sobie dobrych rzeczy na swój temat, nabrała nawyku chwalenia się za zupki, kaszki, umyte okna, pierwsze kroki swojego dziecka i inne „drobne” sprawy, to wie, że potrafi.

    Wiesz, znamy się tylko na tyle, na ile sprawdziłyśmy się w doświadczeniach. Jeśli nigdy wcześniej nie wracałaś po przerwie do pracy, to skąd wiesz jak będzie? Zakładasz z góry, a to założenie ma taka barwę (negatywną lub pozytywną), jak „nauczony” jest myśleć twój umysł. 🙂 Nie warto zatem martwic się na zapas tylko zaplanować ten powrót najlepiej, jak potrafisz i ze spokojem przyjmować nowe doświadczenia.

     

    MS: Urlop wychowawczy to wg mnie czas, który jest dany, nam mamom, również po to, aby na chwilę zwolnić i zastanowić się, co chcę dalej w życiu robić. Jeśli mamy satysfakcjonującą pracę, do której będziemy mogły wrócić po urlopie, to odpowiedź jest prosta, co jednak w sytuacji, gdy chcemy coś zmienić, ale nie widzimy alternatywy. Jak odnaleźć swoją drogę?

    M.K.: Ja nie wierzę w przypadki. Wierzę w kosmogram urodzeniowy, w gwiazdy i w to, że kreujemy swoją rzeczywistość. Jak odnaleźć drogę? Zapytać siebie, bo wszystkie odpowiedzi są w tobie. Pomyśl, co lubiłaś robić, jak byłaś dzieckiem, co lubisz robić, co mogłabyś robić, nawet, jakby ci za to nie płacono? Poszukaj swojego talentu. Wiesz, jak to poznać? Marcus Buckingham mówi, że talent poznasz po tym, że uczysz się tego szybciej niż inni, przysparza ci to wiele radości oraz możesz to robić nieskończenie długo i cię to nie męczy. 🙂

    Dziś w necie jak dobrze poszukasz to znajdziesz wiele kursów on-line, wyzwań na FB i darmowej wiedzy jak odkryć swoje MOCE. Czasami nam się wydaje, że powinnyśmy coś innego, że koleżanka to fajne rzeczy robi. To nas sprowadza na manowce. Czasami sytuacja życiowa jest taka, że wybieramy nie tę drogę, którą powinnyśmy. Też o mało co nie zeszłam ze swojej trenerskiej ścieżki. Na szczęście miałam dobrego „Strażnika mocy” obok siebie. Kogoś, kto utwierdził mnie w przekonaniu, że nie jestem egoistką i że mam prawo pracować tak, jak pracuję, nawet jeśli wiąże się to z zostawianiem córki w domu i wyjazdami. I wiesz? Mój strażnik miał rację.

     

    MS: Na Twojej stronie można przeczytać, że inspirujesz ludzi do zmiany, co dla Ciebie jest źródłem inspiracji?

    M.K.: MOJA CÓRKA, ludzie wokół mnie, książki i codzienne doświadczenia.

     

    MS: Czy mogłabyś polecić młodym mamom jakieś książki, które mają moc i mogą przywrócić im wiarę w siebie i we własne siły?

    M.K.: Tym bardziej perfekcyjnym, które chcą się z tego wyleczyć, polecam „Dary niedoskonałości” Brene Brown. Warto od tego zacząć. 🙂 Tym, co szukają inspiracji polecam „Obudź w sobie olbrzyma” Anthonego Robbinsa, a tym, co chcą zaplanować swoje życie i potrzebują planu, to pięknie poprowadzi je pani Iwona Majewska – Opiełka, można zacząć od „Ku doskonałości, 30 dni pracy nad sobą”, a potem „Gra o czas”. Dla tych, które chcą odkryć swoje mocne strony to coś z Marcusa Buckinghama „Odkryj swoje silne strony”. A jeśli to nie wystarczy to zapraszam do mnie, na kurs on-line. 🙂

    Bardzo dziękuję za rozmowę i za moc, którą się z nami podzieliłaś. 🙂

     

    2
    Dodaj komentarz

    avatar
    1000
    1 Comment threads
    1 Thread replies
    0 Followers
     
    Most reacted comment
    Hottest comment thread
    2 Comment authors
    MamaSpaceMałgorzata Recent comment authors
      Subscribe  
    najnowszy najstarszy oceniany
    Powiadom o
    Małgorzata
    Gość

    Bardzo ciekawa rozmowa.
    Myślę, że wśród wielu pokutuje jeszcze, że rozmowa z psychologiem, coachem jako rodzic to ujma. Pamiętam, jak patrzyli na mnie znajomi, gdy będąc w ciąży mówiłam, że nasze przygotowania to także warsztaty, np. z błędów rodzicielskich, historii rodzinnych, które w jakiś sposób nas zaprogramowały, a my chcieliśmy wiedzieć jak sobie z tym radzić, a nie zgadywać 🙂