• Mamy zdanie
  • Gdyby nie babcia, gdyby nie dziadek nie byłabym tym, kim jestem

    Dziś Dzień Babci, jutro Dzień Dziadka – święto jednych z najważniejszych osób w naszym życiu. Otaczają opieką, rozpieszczają, zawsze cieszą się na nasz widok. I choć ja ich już nie mam na zawsze pozostaną w mojej pamięci. Ten wpis to kilka wspomnień o ludziach, którzy przeżyli zbyt wiele. Zbyt wiele strachu, niepewności, łez i trudnych chwil.

     

    Pomyślałam sobie ostatnio, że cieszę się, że żyję tu i teraz, w takich, a nie innych czasach. Mimo iż wiele osób narzeka na różne sfery życia uważam, że mimo wszystko mamy o wiele lepiej niż chociażby nasi dziadkowie. Oni rzeczywiście mieli powody do zmartwień.

    Dziadek

    Gdy byłam mała bardzo lubiłam słuchać opowieści moich dziadków. I choć czasem były to te same historie opowiedziane po raz kolejny, za każdym razem starałam się dostrzec w nich jakiś nowy szczegół, detal. Chłonęłam te historie jak gąbka. Były one często niezwykle poruszające.

    Gdy w ramach studiów podyplomowych z dziennikarstwa miałam przeprowadzić wywiad z ciekawą osobą od razu przyszedł mi na myśl mój dziadek! I wiecie co, wykładowczyni uznała mój wywiad za najlepszy! Mimo, że koleżanka przeprowadziła rozmowę z Kasią Nosowską! Ale to w żadnym wypadku nie była moja zasługa, to było podziękowanie dla mojego dziadka, za to, że nie kryjąc łez opowiedział mi najtrudniejsze chwile swojego życia.

    Jako dwudziestoparoletni chłopak został schwytany i wywieziony do obozu pracy w Niemczech. Spędził tam kilka miesięcy układając wraz z innymi plan ucieczki. Nie było łatwo. Obóz był ogrodzony drutem kolczastym pod prądem. Jakimś sposobem udało się uciec, ale droga powrotna do domu nie należała do łatwych. Trzeba było ustalić, gdzie się znajdują i którędy wiedzie droga do Polski. Musieli iść przez las, bo w miastach czy wsiach łatwo było rozpoznać więźniów ubranych w charakterystyczne pasiaste stroje. Była jesień, noce zimne, nie można było rozpalić ogniska, aby nie zdradzić swojej obecności. Jedli główki kapusty znalezione na polu i trawę. Zimno, głód i trudna droga do domu pełna lęku i niepewności. A w tym wszystkim dwudziestoparoletni młody człowiek, któremu życie dało najtrudniejszą z lekcji.

    Jak się pewnie domyślacie, skoro było mi dane usłyszeć tą historię, zakończyła się ona happy endem. Dziadkowi udało się wrócić do domu, ale dość powiedzieć, że idący ulicą brat nie rozpoznał dziadka, który schudł po drodze kilkanaście kilo.

    Babcia

    Historia babci również była trudna. Jako kilkuletnie dziecko wyjechała do siostry do Francji. Jej mama uznała, że tam będzie bezpieczniejsza. Mając około 11 lat sama wracała pociągiem do Polski! Potem rozpoczęła się wojna. Gdy bomba spadła na rodzinny dom babci na miejscu zginęła jej mama i ok. 8 letnia siostra. Ojca nie było, pojechał walczyć gdzieś w świat i słuch po nim zaginął.

    Trudna historia, której nie chcę zapomnieć

    To, co przeżyli moi dziadkowie pozostało w nich na zawsze. Mimo uśmiechu mieli w sobie jakiś rodzaj zamyślenia i głębokiego smutku. Trudno pozostać sobą, gdy życie pisze tak trudny scenariusz.

    Być może zastanawiasz się po co piszę to wszystko? Uważam, że takie historię trzeba opowiadać po to, abyśmy doceniali obecność naszych dziadków, słuchali ich historii, zachowywali je w pamięci i uczyli się na błędach. Po to, abyśmy przekazywali je naszym dzieciom, którym być może nie będzie dane ich spotkać. Warto kolekcjonować rodzinne historie, które dla naszych dzieci będą o wiele bardziej wiarygodne i przekonujące niż te ze szkolnego podręcznika.

    Najcenniejszą pamiątką, jaką mam po moim dziadku, jest wspomniany wywiad – prawdziwy, szczery do bólu, przejmujący. Wywiad, który przypomina mi, że mimo wszystko przyszło mi żyć w dobrych czasach, w kraju może niedoskonałym, ale takim, w którym panuje pokój.

    Historia mojej rodziny to również drzewo genealogiczne, które stworzyłam i które przekażę kiedyś moim chłopcom razem z historią życia ich pradziadków. Historią niełatwą, ale skłaniającą do refleksji i cieszenia się małymi rzeczami, które wydarzają się tu i teraz.

    Wszystkim babciom i dziadkom życzę dużo radości i miłości doświadczanej od dzieci i wnuków. Wielu wspólnych chwil przy herbacie, kawie w atmosferze ciekawych opowieści napisanych przez życie.

    A jaka jest historia Twoich dziadków? Znasz ją? Podziel się proszę w komentarzu.

    Dodaj komentarz

    avatar
    1000
      Subscribe  
    Powiadom o