• Wywiad
  • Szwajcarskie macierzyństwo oczami polskiej mamy

    Zapraszam Was na kolejny wywiad z mamą na emigracji. Tym razem porozmawiałam z Ewą, która mieszka w Szwajcarii. Jak wygląda jej szwajcarskie macierzyństwo? Czy wychowanie dzieci w tym kraju różni się od naszego i czego mogłybyśmy się od siebie nawzajem nauczyć? O tym m.in. w dzisiejszym wpisie.


    fot. arch. pryw. Ewy Trybuszewski

    Jak to się stało, że trafiłaś do Szwajcarii? Dlaczego właśnie tam? Opowiedz nam proszę swoją historię i powiedz ile ona już trwa?

    Zostawiłam w Polsce świetną pracę, rodzinę i przyjaciół w 2015 roku. Spakowałam do przyczepy swój dobytek, psa i przyjechałam do męża do Szwajcarii nie znając ani jednego słowa w języku niemieckim. Kiedyś nie wyobrażałam sobie, że mogłabym wyprowadzić się gdziekolwiek poza mój rodzinny Śląsk, ale miłość nie wybiera. Stojąc przed alternatywą powrotu męża do Polski bądź mojego wyjazdu do Szwajcarii, gdzie miało się spełnić moje marzenie o zamieszkaniu w górach, wybór był oczywisty. Teraz góry mam na wyciągnięcie ręki. Każdego dnia budząc się jestem wdzięczna za ten widok z okna.


    Widok z okna – fot. arch. pryw. Ewy Trybuszewski

    Jak wygląda Twoje życie? Jacy są Szwajcarzy i ich kraj?

    W tym momencie pracuję zdalnie jako grafik i jednocześnie wychowuję dwóch synów (pierwszy 3 – latka, drugi prawie roczek). Jesteśmy tu całkiem sami bez rodziny i przyjaciół, więc nie jest łatwo. Szwajcarzy są dość zamkniętym narodem, ale życzliwym. Chętnie utną sobie krótka pogawędkę, jednak nie nawiązują łatwo bliskich relacji. Mieszkamy w małej miejscowości, a naszymi sąsiadami są praktycznie samymi Szwajcarzy. W większych miejscowościach są liczniejsze grupy obcokrajowców. W naszym mieście Polaków można policzyć na palcach jednej ręki.

    W Szwajcarii używa się języka niemieckiego, francuskiego i włoskiego. My mieszkamy w kantonie (odpowiednik polskiego województwa) niemieckojęzycznym, jednak ten niemiecki różni się od tego, którego używa się w Niemczech. Nazywa się Schweizerdeutsch i gdybym miała go porównać do naszego języka polskiego to tak, jakby niemiecki był językiem polskim, a Schweizerdeutsch dialektem śląskim. Można coś zrozumieć, ale trzeba się bardzo mocno wsłuchać i wyłapywać całościowy kontekst. Na szczęście Szwajcarzy potrafią w rozmowie automatycznie przestawić się na czysty język niemiecki.


    Davos – fot. arch. pryw. Ewy Trybuszewski


    Sąsiadki 😉 – fot. arch. pryw. Ewy Trybuszewski

    Uwielbiam ten kraj nie tylko za piękne widoki, ale również za przewidywalność zasad, których należy się trzymać. Na wszystko jest procedura, zasada albo jakaś ustawa. Z jednej strony może być to ograniczające, z drugiej każdy wie, co jest akceptowane, a co nie. Sam decyduje czy chce się do tych zasad stosować, a dokładnej czy stać go na to, żeby je łamać. Kary nadkładane w Szwajcarii są w tysiącach np. zaparkowanie w niewłaściwym miejscu 2000 CHF. Przekroczenie prędkości o 50 km/h oznacza utratę samochodu i skierowywanie sprawy do sądu. Kary finansowe, zależne od wysokości zarobków, nakładane są w taki sposób, żeby były dotkliwe. To wszystko sprawia, że Szwajcaria jest bezpiecznym krajem i bardzo przewidywalnym.

    Gdy znajomi pytają czy warto było emigrować, to nie mam cienia wątpliwości, że tak, warto było! Nauczyłam się posługiwać komunikatywnie językiem niemieckim, czuję się bezpiecznie i wiem, czego mogę się spodziewać na przestrzeni najbliższych lat. A poza tym piękne widoki, wszechogarniający porządek i czystość.


    Davos – fot. arch. pryw. Ewy Trybuszewski

    Porozmawiajmy o Twoim macierzyństwie, kiedy dowiedziałaś się, że będziesz mamą, gdzie wtedy mieszkałaś? Jeśli w Szwajcarii, jak wygląda tam opieka nad kobietą w ciąży i poród? Czy podobnie jak w Polsce czy są jakieś różnice?

    O pierwszej ciąży dowiedziałam się w Polsce i połowę ciąży prowadziłam u polskiego ginekologa. Przez resztę ciąży korzystałam ze szwajcarskiej służby zdrowia. Druga ciąża od początku do końca prowadzona była w Szwajcarii. Kontrole odbywają się, co około 4 tygodnie. Ja wybrałam szpital oddalony od mojego miejsca zamieszkania o godzinę drogi, bo ten blisko mnie nie miał oddziału neonatologicznego. Przed każdą wizytą wykonuje się badania, a w poczekalni zazwyczaj nie ma kolejek. Całość usług medycznych odbywa się w spokojnej atmosferze.

    Nie wiem jak wygląda poród w polskim szpitalu, ale w Szwajcarii jest to „przyjemność”. Personel miły, życzliwy i wspierający. Sale porodowe wyposażone w wanny, piłki do skakania, rogale do leżenia, jednym słowem wszystko, co może pomóc. Mąż może uczestniczyć w porodzie. Myślę, że zgodziliby się nawet na udział większej ilości osób, gdyby ciężarna wyraziła taką chęć. 😉

    Nie ma możliwości umówienia się na cesarskie cięcie, jeśli nie ma wskazań medycznych. Operację przeprowadza się w ostateczności. Formalności (wypełnianie dokumentów) załatwia się na spokojnie w domu około dwa miesiące przed planowanym terminem porodu. Gdy zacznie się akcja porodowa, nie trzeba już o takich sprawach w ogóle myśleć. Po porodzie mama z dzieckiem jadą na salę dwuosobową i są doglądane co 3 godziny przez pielęgniarki (jeżeli jest potrzeba to częściej albo rzadziej).

    Torbę do szpitala można spakować w dniu porodu. Trzeba wziąć ze sobą tylko dres/piżamę i kosmetyki. To wszystko! Ubranka dla dziecka, pampersy, kocyki, podkłady, majtki poporodowe itp. są dostępne bezpłatnie w szpitalu. Pielęgniarki na oddziale są pomocne, wszystko pokazują, tłumaczą. Po zakończeniu pobytu w hotelu…, znaczy się w szpitalu ;), wypełnia się ankietę satysfakcji pacjenta.

    Jak wygląda macierzyństwo w Szwajcarii? Czy jest tam urlop wychowawczy, macierzyński lub coś podobnego i ile trwa?

    Po porodzie mamie przysługuje urlop macierzyński, który trwa tylko 14 tygodni, w tym czasie otrzymuje się około 80% pensji. Nie znam jednak dokładnie szczegółów, bo temat mnie nie dotyczył. Tacierzyński zależy od firmy, w której się pracuje. Czasami pracodawca daje dwa tygodnie urlopu, a czasami tylko jeden dzień płatnego urlopu okolicznościowego.

    Czy zauważyłaś jakieś różnice pomiędzy mamami w Polsce i Szwajcarii, jeśli chodzi o opiekę nad małymi dziećmi?

    W opiece nad noworodkami i niemowlakami nie zauważyłam znaczących różnic. Różnice zauważyłam w opiece medycznej, gdzie nie ma nakazów, są tylko zalecenia. Nie ma przymusu szczepienia, a pierwsza szczepionka podawana jest w drugim miesiącu życia dziecka. Poza tym jest bardzo duży szacunek do pacjenta, zarówno tego małego jak i dużego. Zanim ktoś dotknie ciała dziecka, to już go przeprasza, że narusza jego granicę. I ostatnia kwestia lekarze nie kwestionują tutaj zdania matki. Zanim udzielą rady najpierw pytają rodziców czy chcą dowiedzieć się czegoś więcej na dany temat.

    Czy polski sposób wychowania dzieci różni się od tego, który spotykasz w Szwajcarii? Widzisz jakieś podobieństwa, a może różnice?

    Dzieci w Szwajcarii są wychowywane bez strofowania. Pozwala im się także na samodzielność, nie pośpieszając ich przy tym. Jeżeli dziecko chce zawiązać buty, to może próbować tak długo, aż poprosi o pomoc. Przestrzeganie ogólnych zasad sprawia także, że Szwajcarzy mają inne przekonania odnośnie bezpieczeństwa dzieci przy i na ulicy, a widok dziecka bawiącego się właśnie niedaleko ulicy, nikogo nie dziwi i nie martwi.

    Kolejna różnica to nieangażowanie dziadków w opiekę na wnukami. Wynika to ze szwajcarskiej kultury, gdzie jest duży szacunek do własnego czasu wolnego. Nie spotyka się tu sytuacji, że dziadkowie będący na emeryturze zajmują się wnukami na „pełen etat”. Od pomagania przy dzieciach są opiekunki i różne instytucje. Oni spędzają czas z wnukami i rodziną, ale w formie spotkania rodzinnego, a nie jako dodatkowa pomoc.

    Czy w Szwajcarii jest „moda” na karmienie piersią?

    Mody na karmienie piersią nie ma, jest za to wsparcie dla matek. Już na początku, gdy dziecko się urodzi, pielęgniarki pytają czy matka chce karmić piersią, czy chce spróbować. Po usłyszeniu odmowy pielęgniarka, ani lekarz nie naciska. Tak jak wspominałam wcześniej, wola matki jest tu najważniejsza. Gdy kobieta zdecyduje się karmić piersią, to dostaje ogrom wiedzy i praktycznej pomocy. Pielęgniarki pokazują jak karmić w każdej pozycji, sprawdzają czy dziecko dobrze łapie pierś, pomagają, gdy pojawią się jakieś problemy. Po porodzie czasami pielęgniarki proponują podanie mleka modyfikowanego, żeby mama mogła się wyspać. Jednak wystarczy raz odmówić, aby pytanie nie było ponowione.

    Po wyjściu ze szpitala, każda mama może skorzystać z wizyty w poradni laktacyjnej oraz doradztwa rodzicielskiego.

    Czy jest coś, czego polskie mamy mogłyby się nauczyć od Szwajcarek lub Szwajcarki od Polek w kwestii macierzyństwa/wychowania dzieci?

    Polskie mamy mogłyby się nauczyć od Szwajcarek pro sportowej postawy do życia. Wszelkie sporty uprawia się tu od najmłodszych lat, praktycznie aż do śmierci. Efekt jest taki, że nie widziałam jeszcze otyłego Szwajcara. Dzieci spędzają dużo czasu na dworze, a osoby w podeszłym wieku spokojnie biegają maratony. To jest tu takie normalne i nikogo nie dziwi, a ja się tym niezmiennie zachwycam. Taka postawa wynika pewnie z faktu, że opieka zdrowotna w Szwajcarii jest bardzo droga, więc lepiej zapobiegać niż leczyć.

    Szwajcarskie mamy od Polek mogłyby się nauczyć być bardziej troskliwe o swoje dzieci, tak żeby były bardziej wychuchane. Nie mam na myśli, że Szwajcarki są oschłe wobec dzieci, bo nie są. Tylko są bardziej pragmatyczne i nie ulegają emocjom. Wysłanie zakatarzonego i kaszlącego dziecka do żłobka jest normalne i bynajmniej, nie jest źle postrzegane przez otoczenie.

    Jeśli podejście Szwajcarek różni się od Polek, to w jakim duchu starasz się wychowywać swoje dzieci?

    Zdecydowanie w duchu naszej rodziny, która czerpie z tych dwóch wzorców, a także tworzy własne sposoby na wychowanie.

    Czy szwajcarska mama ma jakieś wsparcie ze strony Państwa?

    Szwajcaria wspiera mamy w okresie ciąży bezpłatną opieką zdrowotną. Pokrywa koszty porodu i leczenia dziecka, np. w przypadku wcześniaków. Mamie przysługuje również darmowa wizyta u ginekologa 8 tygodni po porodzie oraz darmowe doradztwo laktacyjne i rodzicielskie.

    Koszty leczenia w Szwajcarii są wysokie. Zwykła wizyta u lekarz to przykładowo wydatek ok. 200 CHF, dlatego jest to duże wsparcie ze strony państwa. Ponadto co miesiąc rodzicom jest wypłacane około 200 franków na dziecko (kwota ta jest zależna od kantonu).

    Jak szybko mamy w Szwajcarii wracają do pracy i jak godzą pracę z opieką nad dziećmi?

    Pracujące mamy wracają dość szybko do pracy i wysyłają w tym czasie dzieci do żłobka. Nie spotkałam się z podejściem, że któraś mama czuje się z tego powodu źle. Żłobek jest drogi i zazwyczaj pensja mamy idzie właśnie na ten cel. Pracująca mama ma jeszcze do wyboru opiekunkę (au pair są tutaj bardzo popularne) albo „dzienne mamy”, które mają pod opieką kilkoro dzieci – taka mama często mieszka gdzieś w okolicy, ma swoje dzieci i przy okazji zajmuje się innymi dziećmi. Żadna z tych opcji nie jest dużo tańsza niż żłobek.

    Ponadto mamy często pracują na część etatu (różne ułamki etatu takie jak 1/5 czy 2/3 są tu na porządku dziennym), co wcale nie dziwi, gdy popatrzymy na to, jak wygląda szkoła.

    W jakim wieku dzieci idą do przedszkola i jak wygląda edukacja przedszkolna? Ile lat mają, gdy idą do szkoły?

    Moje dzieci do obowiązkowej edukacji szkolnej mają jeszcze chwilę. Jednak dzięki temu, że mam szkołę naprzeciwko domu, to przywykłam do szkolnego harmonogramu. W każdym kantonie oczywiście wygląda to inaczej, bo każdy kanton ma niezależne prawo i zasady.

    Ogólnie rzecz biorąc dzieci zaczynają edukację obowiązkową, bezpłatną w wieku 4 lat. Przedszkole trwa 2 lata. Zajęcia dzieci kończą codziennie o 11:30. Jest to zazwyczaj nauka przez zabawę. Następnie w wieku 6 lat rozpoczynają czteroletnią podstawówkę. W ciągu dnia od 11:30 do 14:00 mają przerwę na lunch, a lekcje trwają maksymalnie do 16:00. Po podstawówce dzieci rozpoczynają trzyletnie gimnazjum, po ukończeniu którego wybierają swoją ścieżkę zawodową.

    Dziękuję za rozmowę. 🙂

    fot. arch. pryw. Ewy Trybuszewski

    Ewa Trybuszewski – od trzech lat mieszka w szwajcarskich Alpach. Ambitna optymistka, której pasją są kreatywne pomysły. Szczęśliwa żona, spełniona mama dwóch chłopców, nieustanie zakochana w swoim psie na lwy. Realizuje swoją pasję tworząc skrojone na miarę klienta projekty graficznie. W wolnych chwilach dzieli się radami z początkującymi przedsiębiorcami i podpowiada jak stworzyć samodzielnie wizualną stronę marki. Tworzy swoją przestrzeń w Internecie na stronie www.laetifi.pl.

    Pozostałe wywiady z mamami na emigracji, które ukazały się dotychczas na blogu możecie przeczytać TUTAJ. A może również mieszkasz poza granicami kraju i chciałabyś opowiedzieć o swoim macierzyństwie na moim blogu? Jeśli tak pisz śmiało

    Dodaj komentarz

    avatar
    1000
      Subscribe  
    Powiadom o